Szkolenia z finansów menedżerskich i finansów dla niefinansistów nie kojarzą się zwykle z grami plenerowymi: integracyjnymi czy szkoleniowymi. Jednak dla dużej firmy przemysłowej zrealizowaliśmy taki warsztat. Budując maszyny oblężnicze, omówiliśmy takie kwestie jak ROI, płynność finansowa czy koszty stałe i zmienne.
Jeden z naszych scenariuszy integracyjnych nazywa się „Pomidorowe oblężenie”. To zabawna gra, w której uczestnicy budują maszyny oblężnicze. Następnie grają w nietypowy mecz – strzelają maszynami rzuty karne do bramki piłkarskiej, jednak zamiast piłki używają pomidorów. Jak z tego typowo integracyjnego scenariusza zrobić szkolenie finansowe?
Pierwszy krok: rozmowa z klientem o tym, na jakim zakresie tematycznym mu zależy? Okazało się, ze na pokazaniu uczestnikom relacji przychodu do kosztu, na kosztach zarządzania ryzykiem (np. opóźnienia dostaw), na relacji przychodu do marży (i zysku), płynności finansowej, kosztach stałych i zmiennych, ROI i budżetowaniu zadań albo projektów.
Wymyśliliśmy więc, że uczestnicy będą „prowadzić firmę produkującą i sprzedającą gole piłkarskie”. Każda z drużyn grała o zmaksymalizowanie swojego zysku. Przychodem był sprzedany gol. Otrzymali cennik; ile pieniędzy otrzymają za gola strzelonego z pięciu metrów od bramki (mniejszy przychód, ale łatwiej trafić i większa szansa sukcesu), a ile za strzał z jedenastu metrów. Pojawiło się wiec i zarządzanie przychodami i ryzykiem (czy zarabiamy dużo ale ryzykujemy że nie trafimy, czy zarabiamy mało ale każdy strzał jest niemal pewny…).
Po stronie kosztów – każdy sprzęt do budowania maszyny oraz każdy pomidor kosztował. Można było zbudować maszyna tanią (na tyle starczyło początkowego kapitału startowego), albo drogą (ale trzeba było wziąć kredyt – policzyć koszt odsetek i ocenić ich opłacalność, zaplanować raty spłacenia kredytu i w efekcie policzyć płynność finansową w każdej z piętnastominutowych rund gry).
Były dwie kategorie zwycięzców: za najwyższy zysk i za najwyższe ROI (stopa zwrotu z inwestycji). Uczestnicy mogli jednak otrzymać nagrodę tylko, jeśli sami policzą swój wynik, a trener potwierdzi ze się nie pomylili. W każdej drużynie bardzo wnikliwie to sprawdzali – głupio byłoby stracić nagrodę przez pomyłkę rachunkową. W efekcie wszyscy zrozumieli czym ROI różni się od zysku czy przychodu.
Oczywiście warsztat nie miał nic wspólnego ze szkoleniem z rachunkowości czy księgowości. Uczestnicy nie poznali przepisów ani przewidzianych prawem formularzy księgowych. Nie o t jednak chodziło – klientowi zależało na świadomości ekonomicznej, na rozumieniu jak pieniądz krąży po firmie. Celem było pokazanie uczestnikom, na czym firma zarabia a gdzie traci, i jak praca każdego zespołu wpływa na końcowy zysk przedsiębiorstwa.
Na co dzień tego typu szkolenia prowadzimy w formie bardzo dynamicznych, strategicznych gier planszowych. Jednak tym razem klient chciał połączyć wyjazd integracyjny, gry z dziedziny team building, oraz podniesienie świadomości finansowej pracowników, którzy na co dzień pracują na produkcji czy w sprzedaży. Dwójka trenerów – specjalista od gier integracyjnych i trener ekspert w dziedzinie finansów – wspólnie zamieniła więc poligon z maszynami oblężniczymi w departament inwestycyjny wirtualnej firmy.